20141016_Upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli jak jednocześnie promować szkolę językową i motywować kursantów


Edukacja jest jak wspinanie się po kolejnych stopniach wtajemniczenia. To zdobywanie nowych terytoriów. Oczywiście pod warunkiem, że nauczyciele i szkoła potrafią odpowiednio zmotywować swoich kursantów. Jak zachęcić ich do osiągania coraz lepszych wyników? Właściciele szkół językowych wciąż zadają sobie to pytanie. Jednym z powszechnie znanych rozwiązań jest certyfikowanie. Zastanawiasz się jak ono działa? Czy prowadzenie kursów profilowanych pod certyfikaty potwierdzające znajomość języka obcego ma sens?  Zobaczmy.

W czasach, gdy obowiązywała jeszcze tzw. „stara matura” taki dylemat nie istniał. Certyfikat językowy z oficjalnej listy Ministerstwa Edukacji zwalniał z obowiązku pisania egzaminu dojrzałości, licealiści byli więc zainteresowani jego zdobyciem. To był konkret. Certyfikat oswobadzał od uciążliwych i stresujących testów. Dlatego możliwość przygotowania się do certyfikatu była opcją „must have” w ofercie szkoły językowej. A jak jest dzisiaj?

Z perspektywy szkoły certyfikowanie wymaga pewnego (sporego) wysiłku organizacyjnego. Odpowiednie przygotowanie kursantów do zdawania certyfikatów wymaga zatrudnienia lektorów z doświadczeniem w danym obszarze. Wprowadzenie certyfikowania w szkole językowej wymusza też korzystanie z konkretnych podręczników, dedykowanych poszczególnym egzaminom. Dodatkowo pojawiają się koszty związane z licencjonowaniem i koniecznością zakupu próbnych testów. Mimo tego, takie rozwiązanie wciąż może być opłacalne. Dlaczego?

Po pierwsze szkoła, która szykuje uczniów do zdawania certyfikatu, w oczach klientów automatycznie staje się ekspertem w tej dziedzinie. Język dla „średniozaawansowanych” lub „zaawansowanych” to dość ogólne stwierdzenia, ale „Kurs przygotowujący do First Certificate in English” albo ”Przygotowanie do Zertifikat Deutsch” ułatwiają potencjalnym kursantom szybkie zorientowanie się w ofercie szkoły. Po prostu uczniowie wiedzą dokładnie czego mogą się spodziewać na takich zajęciach, a sama szkoła zwiększa swoją wiarygodność dzięki rozpoznawalnym certyfikatom. Szczególnie prestiżowe są szkoły, które oferują kursy na najwyższym poziomie, np. w języku angielskim przygotowujące do zdawana Certificate of Proficiency in English. Takie kursy oznaczają, że szkoła gwarantuje zajęcia z najlepszymi lektorami. Ale uwaga: uczniowie na tym poziomie bardzo szybko wychwycą wszelkie niedociągnięcia prowadzących, dlatego w tym wypadku konieczne jest zagwarantowanie usługi najwyższej jakości!

Jest jeszcze jeden ważny aspekt związany z promocją szkoły przy okazji certyfikatów, o którym powinni pamiętać jej właściciele i managerowie. Uczniowie chwalą się pozyskanymi certyfikatami w swoich CV, a inni prezentują je nawet oprawione w ramki w miejscach pracy. Często pojawiają się pytania ze strony znajomych, współpracowników czy pracodawców, którzy widzą certyfikat: „A gdzie się uczyłeś/przygotowywałeś do egzaminu?” i zazwyczaj następne pytanie dotyczy jakości nauczania: „I jak oceniasz szkołę? Dobrze cię przygotowali? Ciężko było”. Żadna reklama nie będzie tak skuteczna i wiarygodna, jak rekomendacja zadowolonego klienta, który ukończył kurs, a następnie zdobył certyfikat językowy.

Nauka „pod certyfikat” bardzo dobrze motywuje zarówno uczniów, jak i lektorów. Wiedzą ile muszą przerobić materiału i ćwiczeń, jaki jest zakres wymaganych umiejętności, a także kiedy dokładnie odbywa się egzamin. To pomaga utrzymać dyscyplinę nauki i regularność. Jasno określony i zdefiniowany cel dyscyplinuje: „muszę zrobić ćwiczenia, bo egzamin już za miesiąc”. Tymczasem nauka, bez tak postawionego celu przebiega o wiele wolniej, bo uczeń ma poczucie, że jeżeli teraz poświęci mniej czasu, to przecież nic się nie stanie.

Certyfikaty językowe porządkują naszą rzeczywistość: pracodawca wie, jakiego poziomu języka może się spodziewać po osobie posiadającej dany certyfikat, to o wiele bardziej precyzyjna informacja, niż wpisane do CV „poziom średniozaawansowany”. Takie uporządkowanie pozwala też na wprowadzenie do nauki elementów grywalizacji. Uczniowie czują możliwość zdobywania kolejnych „poziomów wtajemniczenia” – zdobyłem pierwszy certyfikat, ale są jeszcze kolejne, wyższe, chcę o nie zawalczyć 🙂 Kursanci rywalizują też ze sobą – kolega z pracy już zdobył wyższy certyfikat, może być pierwszy w drodze do awansu. Te elementy mogą wspierać sprzedaż uczestnictwa w kursach i usprawnić kursy biznesowe dla firm.

Ciekawi jesteśmy jakie są Wasze doświadczenia związane z przygotowywaniem kursantów do zdawania certyfikatów? Czy takie kursy cieszą się większą popularnością niż zwykłe lekcje języka obcego? Podziel się z nami swoimi przemyśleniami w komentarzach.